Dobrze rozpoczęliśmy mecz w Puławach prowadząc czterema bramkami. Później Azoty otrząsnęły się i wróciły do gry, ale na przerwę schodziliśmy jeszcze z jednobramkowym prowadzeniem. Niestety gospodarze byli wyraźnie skuteczniejsi w ostatnich ośmiu minutach i to oni cieszyli się z pierwszych trzech punktów w sezonie. Pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie będziemy chcieli odnieść w Derbach Wielkopolski już w najbliższą sobotę.

Zawodnicy dziękujący sobie za grę po meczu 1. serii PGNiG Superligi, na pierwszym planie Mateusz Kus (Energa MKS Kalisz)

Oba zespoły przystąpiły do rywalizacji w niepełnych składach. W Puławach brakowało m.in. Michała Jureckiego, Mateusza Zembrzyckiego i Vadima Bogdanova, natomiast po naszej stronie zabrakło Jędrzeja Zieniewicza i Michała Dreja.

W pierwsze minuty sezonu 2022/23 z dwójki zespołów rywalizujących w niedzielne popołudnie na Azoty Arenie zdecydowanie lepiej wszedł nasz zespół. Wynik skutecznie wykańczając kontratak otworzył Mateusz Góralski. Na tę bramkę trafieniem z karnego odpowiedział hiszpański środkowy rozgrywający Azotów, Ignacio Valles, ale w kolejnych akcjach trafiali Maciej Pilitowski i ponownie Góralski. Prawoskrzydłowy przez całe spotkanie był motorem napędowym naszych akcji łącznie trafiając do siatki rywali dziewięciokrotnie. W dwunastej minucie wyszliśmy na prowadzenie 3-7 dzięki trzem bramkom bez odpowiedzi rywali. Trzy minuty później bramka Biernackiego pozwoliła utrzymać czteropunktową przewagę, ale w kolejnych minutach coraz więcej rozpędu nabierali gracze Azotów. Szybkie bramki Vallesa, Jarosiewicza i Marciniaka zmusiły trenera Pawła Nocha do wzięcia czasu, ponieważ przewaga stopniała do jednej bramki. Przerwa pozwoliła poukładać grę naszego zespołu i wrócić do przewagi trzech trafień. W tym momencie o czas poprosił trener Azotów, a dobry fragment w końcówce pierwszej połowy dał im możliwość doprowadzenia do remisu. W ostatniej minucie prowadzenie ponownie dał nam Góralski, puławianie mieli szansę na zakończenie połowy z wynikiem remisowym, ale Valles przegrał pojedynek nerwów z Krzysztofem Szczeciną marnując rzut karny.

Oba zespoły miały swoje plany na drugą część meczu. Pierwsze akcje nie prowadziły jednak do skutecznego rozwiązania dla żadnej ze stron. Po dwóch minutach wynik drugiej części otworzył prawy rozgrywający Azotów Boris Zivković, ale na bramkę szybko odpowiedział Mateusz Kus. Podobnie było minutę później, kiedy szybką odpowiedzią na trafienie Marciniaka popisał się Gracjan Wróbel. Niestety sprawy zaczęły się komplikować chwilę później. W 36. minucie Wróbel otrzymał dwuminutową karę, a gospodarze znakomicie wykorzystali możliwość gry w przewadze. Tablica wyników po trzech minutach od remisu pokazywała już prowadzenie Azotów 18-14. W okolicach 40. minuty po drugim czasie dla trenera Nocha wróciliśmy na dobre tory konsekwentnie odrabiając straty. Dziewięć minut później zbliżyliśmy się do rywali na jedną bramkę, co zwiastowało interesującą końcówkę. Gra bramka za bramkę toczyła się przez kilka kolejnych minut, po bramce Konrada Pilitowskiego w 52. minucie niestety po raz ostatni mieliśmy kontakt bramkowy z przeciwnikami. Ostatnie osiem minut nie potoczyło się jednak po naszej myśli. Kilka strat i nieskuteczność w ataku pozycyjnym pozwoliła Azotom wrócić do bezpiecznej przewagi, którą utrzymali do końca meczu inkasując pierwsze trzy punkty w sezonie.

KS Azoty Puławy – Energa MKS Kalisz 29:24 (11:12)
Azoty: Borucki, Koszowy – Kowalczyk 6, Valles 5, Jarosiewicz 5, Marciniak 4, Burzak 3, Adamski 3, Zivkovic 2, Przybylski 1, Antolak, Janikowski.
Energa MKS: Szczecina, Hrdlicka – Góralski 9, M. Pilitowski 4, Wróbel 3, K. Pilitowski 2, Biernacki 2, Krępa 2, Kus 1, Kużdeba 1, Adamczyk, Bekisz.

Sponsorzy

Sponsor Strategiczny

sponsor - miasto kalisz

Sponsor Tytularny Klubu

sponsor - energa

Sponsor rozgrywek TAURON Ligi

Sponsor rozgrywek TAURON Ligi

Powrót do góry
Close Offcanvas Sidebar