Piąte z rzędu zwycięstwo odniosły w sobotę nasze siatkarki. W meczu na szczycie pierwszej ligi kaliszanki pokonały w trzech setach Wisłę Warszawa.
Drużynę z Warszawy najczęściej wymienia się w kontekście walki o mistrzostwo rozgrywek. Dlatego dla podopiecznych Mariusza Wiktorowicza i Daniela Przybylskiego starcie z Bemowskimi Syrenami miało być najpoważniejszym jak dotąd testem. Kaliszanki zaliczyły go wzorowo, bo faworyzowanego rywala ograły bez straty seta.
– Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że musimy się skupić nie na celu, ale na zadaniach, które każdy ma do wykonania. Żebyśmy doceniali każdą zdobytą piłkę, wygraną akcję, żeby okazywać radość. Jesteśmy szczęśliwi, bo zdobyliśmy trzy punkty po bardzo fajnej grze, w której ważnym aspektem była taktyka, można sobie było pozwolić na taką siatkarską szachownicę. Dziewczyny zostawiły kawał serducha na parkiecie, pokazały charakter. Dużą rolę odegrała psychika, na trening mentalny kładę duży nacisk i to przynosi efekty – podkreśla trener Mariusz Wiktorowicz.
Pierwszego seta kaliszanki wygrały do 22, drugiego do 17. Najwięcej emocji było w trzeciej odsłonie, która rozstrzygnęła się w grze na przewagi. W decydujących fragmentach więcej zimnej krwi zachowały miejscowe i to one cieszyły się z triumfu za trzy punkty.
MKS umocnił się na czele pierwszej ligi, jest jedynym niepokonanym zespołem w stawce. Nad kolejną w klasyfikacji drużyną z Poznania ma trzy punkty przewagi.
***
MKS Kalisz – Wisła Warszawa 3:0 (25:22, 25:17, 29:27)
MKS: Wawrzyniak, Dybek, Janicka, Łukasiewicz, Sroka, Isailović oraz Bulbak (l), Raczyńska, Andrzejczak, Kucharska
Wisła: Mróz, Ciaszkiewicz-Lach, Połeć, Biranowska, Novgorodchenko, Sobczak, Bergendorff oraz Saad (l), Nadziałek, Wellna, Jurczyk