Nie było niespodzianki w wyjazdowym meczu siatkarek Calisii z Wisłą Warszawa. Kaliszanki próbowały nawiązać walkę z liderem, ale ten w sobotę rozgrywał rewelacyjne zawody.
Tak naprawdę tylko pierwszy set trzymał w napięciu i dawał nadzieję, że z punktowej puli w starciu z niekwestionowanym faworytem do awansu, jakim jest Wisła, można cokolwiek uszczknąć. Kaliszanki zaczęły bowiem mecz bez żadnych kompleksów, odważnie i ambitnie, długo grając punkt za punkt. Dopiero od stanu po 13 miejscowy zespół odskoczył na trzy oczka i zmusił trenera Daniela Przybylskiego do wzięcia przerwy. Przy wyniku 18:16 był jeszcze cień szansy na dogonienie warszawianek, ale te wskoczyły w końcówce seta na takie obroty, których nie powstydziłyby się zespoły z OrlenLigi. Pozostały na nich także w kolejnych partiach i w efekcie wygrały pewnie do 20, 16 i 14, pozbawiając przyjezdne wszelkich złudzeń.
[event_results 1010]