Niestety, w drugim meczu rywalizacji o 9. miejsce na k0niec sezonu TAURON Ligi również lepsze okazały się wrocławianki wygrywając w Kalisz Arenie po tie-breaku. Szkoda tym bardziej, że nasz zespół wygrał pierwsze dwie partie i wydawało się, że zwycięstwo u siebie jest jak najbardziej realne. Wtedy o tym, kto zakończy sezon wyżej decydowałby złoty set.
Trener Adam Czekaj w rewanżowym spotkaniu z Volleyem postawił na kilka zmian. Cały mecz rozegrała ostatnio wykorzystywana częściej w krótkich zmianach Emilia Mucha, większość spotkania na parkiecie spędziły również Oriana Miechowicz i Natalia Gajewska. Mecz bardzo dobrze rozpoczęły przyjezdne wychodząc na pięciopunktowe prowadzenie. Dobra zagrywka Oli Cygan pozwoliła nam stopniowo niwelować straty, a po asie serwisowym naszej środkowej Volley prowadził tylko 10-11. W środkowej części seta toczyła się walka punkt za punkt, a po naszej stronie skuteczna była Ewelina Żurowska. Kolejna seria dobrych zagrywek, tym razem autorstwa naszej drugiej środkowej Justyny Łukasik, została wykorzystana przez cały zespół i pozwoliła zbudować prowadzenie 20-16. Wrocławianki nie zamierzały jednak łatwo oddawać premierowej partii w końcówce wyraźnie zmniejszając przewagę, ale rywalizację zakończył skuteczny atak Oriany Miechowicz.
Drugiego seta również od prowadzenia rozpoczął Volley, ale tym razem odrobiliśmy początkowe straty trochę szybciej. Dzięki poprawie gry w połączeniu z asami serwisowymi Emilii Muchy i Oriany Miechowicz wyszliśmy na prowadzenie 6:5. W środkowej części seta oba zespoły toczyły wyrównaną walkę, a przewagi nie były wysokie, chociaż częściej na prowadzeniu były wrocławianki. Skuteczna akcja Emilii Muchy pozwoliła nam jednak doprowadzić do remisu przy stanie 22-22, co przełożyło się na późniejszą grę na przewagi. Ostatecznie po błędzie Anny Kaczmar wygraliśmy również drugiego seta.
Niestety tutaj dobra passa naszego zespołu się zakończyła. Wrocławianki podtrzymały dobrą formę z początków partii, tym razem przenosząc je również na późniejsze fazy seta, kiedy prowadziły 13:7. Nasz zespół walczył o odrobienie strat i zbliżył się do rywalek przy stanie 17:17, ale kilka błędów w nerwowej końcówce sprawiło, że 26:24 wygrał Volley Wrocław. Z kolei w czwartym secie kluczowa okazała się przewaga
W kolejnej odsłonie to znowu #VolleyWrocław wyszedł jako pierwszy na wyższe prowadzenie (4:2). Po ataku Muchy wynik wskazał już jednak na remis. Od tej pory trwała wyrównana gra, którą przerwał dopiero autowy atak Gromadowskiej (10:12). Wrocławianki szybko jednak nadrobiły straty i po punktowej zagrywce Szady były już na prowadzeniu. Umocniły się jeszcze na nim dzięki swoim skutecznym atakom (16:12). Za to ich czujność na siatce sprawiła, że w okolicach końcówki miały aż pięć oczek przewagi. Utrzymały się już na wyższym prowadzeniu do samego końca, a o przedłużeniu tego meczu o tie-breaka zdecydował atak Kossanyiovej (25:18).
Decydująca partia rozpoczęła się od wysokiego prowadzenia przyjezdnych. Nasz zespół zdołał odrobić część strat w końcówce, ale ostatecznie to rywalki mogły się cieszyć z wygranej w całym spotkaniu i zajęcia 9. miejsca w lidze po udanym bloku Gromadowskiej (15:10).
MVP: Adrianna Szady
MKS Kalisz – #VolleyWrocław 2:3
(25:23, 27:25, 24:26, 18:25, 10:15)
MKS: Ewelina Żurowska (18), Emilia Mucha (17), Justyna Łukasik (14), Oriana Miechowicz (13), Aleksandra Cygan (9), Natalia Gajewska (3), Oliwia Bałuk (libero) oraz Kinga Wysokińska (libero), Karolina Drużkowska (5), Sylwia Kucharska.
Volley: Andrea Kossanyiova (25), Karolina Fedorek (18), Yunieska Robles (13), Nina Kocić (7), Magdalena Hawryła (5), Anna Kaczmar (1), Anna Bodasińska (libero) oraz Aleksandra Gromadowska (15), Adrianna Szady (5), Marta Wellna.